niedziela, 25 listopada 2012

Mama Mu czyta

Mówi się, że tylko krowa nie zmienia zdania. Idąc tym tropem aż chciałoby się rzec, że tylko krowa nie  czyta.
Tylko, że krowa czyta.

Mama Mu czyta, ściślej mówiąc. Krowa nie byle jaka, bo wyjątkowa w każdym calu. Tym razem postanawia odwiedzić miejską bibliotekę, gdzie odnajduje w sobie miłość do literatury. Incydent ten szybko zostaje zauważony przez Pana Wronę, jej odwiecznego przyjaciela, który, jak zwykle w takim wypadku, nie szczędzi krowie morałów.


Opowiadanie jest kolejną częścią z serii przygód dwójki idealnie uzupełniających się przyjaciół: Mamy Mu i Pana Wrony. Kiedy Mamie Mu coś strzela (a zazwyczaj coś strzela) do głowy, Pan Wrona, szybko i bezpardonowo stara się jej to wyperswadować. Zazwyczaj jest już na to za późno, bo Mama Mu swoje wie, wiedziała i wiedzieć będzie. I dobrze, bo dzięki temu opowieści o jej przygodach, pełne wariackiego humoru, powodują, że sięga się po nie z uśmiechem.

I jeszcze do tego ilustracje stworzone przez Svena Nordqvista: też wariackie, też błyskotliwe, w przezabawny sposób ukazujące kolejne osobliwe pomysły Mamy Mu i kaznodziejskie interwencje Pana Wrony. Chwilami mam wrażenie, że wcale nie trzeba czytać, aby oszaleć na punkcie bohaterów. Wystarczy spojrzeć.


A na koniec ciekawostka: Mama Mu i Pan Wrona zostały stworzone w Szwecji pod koniec lat osiemdziesiątych przez Jujje, która jest również autorką książki, i Tomasa Wieslander, jako postacie z audycji radiowej dla dzieci.

Mama Mu czyta
Tekst: Jujja Wieslander
Ilustracje: Sven Nordqvist
Zakamarki 2012

Tak więc, krowa czyta, mili państwo. Nawet krowa czyta.

1 komentarz:

  1. A Mama Mu jest czyjąś faktyczną mamą? Czy to takie podejrzane w stylu taty Kangurzątka?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...